Licho, czy cetno, czyli o tym kto sprowadzał nieszczęścia na ludzi
Porażki zwykle nie mają rodziców. Ludzkie nieszczęście jest sierotą. I potrzeba kozła ofiarnego, na którego konto pójdą wszystkie: nieudane inwestycje, zniszczone zasiewy lub krowa, która nie chce dawać mleka. Za wszystkie te i inne nieszczęścia odpowiadało od zawsze Licho. Sprowadzało zły los, choroby i było ucieleśnieniem zła. Kult, jak inne ze słowiańskiego panteonu, ewoluował. Od bożka związanego z naturą i lasem, Licho stało się demonem domowym. Złym i uciążliwym.
Kiedy ludzie jeszcze gromadnie zamieszkiwali lasy, wyobrażali je sobie jako śmieszne, małe zwierzątko o skołtunionej sierści i chytrym małym pyszczku. Stare, leśne Licho było zdecydowanie mniej zjadliwe od późniejszego, o ludzkiej postaci. Co najwyżej nóż stępiło lub zerwało cięciwę łuku i kobiałki z grzybami powywracało. Dopiero Licho domowe dopiekło ludziom. Mało kto je widział, jednak ci, co ze strachu zapomnieli języka w gębie, odzyskawszy go, opowiadali o starusze cienkiej jak patyk. Chudej w za luźnym chałacie z jednym, strasznym i wyłupiastym okiem w ciut przydużej głowie. Oko patrzyło przenikliwie, przewiercając śmiałka do kości. A na co spojrzało, zamieniało w perzynę.
Licha bały się wszystkie narody słowiańskie. W końcu nieszczęścia chodzą po ludziach na całym świecie i potrzebne jest na to jakieś sensowne wytłumaczenie.
W gwarze ludowej licho znaczyło − czegoś nie do pary. Znano grę o tej nazwie, nazywała się licho i cetno. Zasada gry opierała się na odgadnięciu parzystości lub nieparzystości ukrytych fantów.
Licho było niespokojnym duchem. Jak koczownik nigdzie miejsca dłużej nie zagrzało. Przenosiło się z miejsca na miejsce, szukając ludzkiego szczęścia. Gdy je znalazło, niszczyło i szło dalej. Szeptało do ucha ludziom, podsuwając złe myśli i wzmagało chęć czynienia zła. Przed Lichem nie było obrony. Nie pomagały zaklęcia i błagania. Szło dalej, kiedy sytuacja stawała się beznadziejna. Można było tylko mieć nadzieję, że pójdzie w końcu choćby i za miedzę do sąsiada.
Do dziś w językach europejskich funkcjonują powiedzenia związane z Lichem. Najlepiej znane i najczęściej używane − „licho nie śpi”.
hej lubię demony.