Termy po słowiańsku i ich opiekun Bannik. W kilku słowach o organizacji łaźni. Nieprawdą jest, że mitologia słowiańska była tylko igraszką i zabawą w czczenie bałwanów. Panteon bogów i form zależnych trafnie transponował rzeczywistość do formy dydaktycznej, strawnej dla przeciętnego umysłu. Łatwiej było, dzięki mitom, zrozumieć zjawiska, nad którymi rozum nie miał władzy. Nie zapomniano też o sprawach przyziemnych. Przejawem owej troski był demon łaźni i kąpieli.
Bannika, bo o nim mowa − przedstawiano jako starca o nienaturalnie wyrośniętej głowie i karłowatym ciele. Makrocefalizm był częstym zjawiskiem w mitologii pra-słowiańskiej. I nie wiadomo czy decydującym był fakt szacunku dla wieku i niesionego bagażu doświadczenia, czy chęć zaakcentowania odmienności. Większość demonów wykazywała brak proporcji w organizacji ciała.
Bannik, w wyglądzie nosił znamiona lekkiego szaleństwa; jak pustelnik; z wielką głową i potarganą, przydługą „fryzurą”, mętnym spojrzeniem − wyglądał „normalnie” , jak na demona przystało.
Łaźnia w obrzędach słowiańskich zajmowała poczesne miejsce. Ludzie kultywowali wiele rytuałów związanych z oczyszczeniem. Jak w wielu kulturach praktykowanie ablucji miało na celu oczyszczenie. Oczyszczenie fizyczne i o wiele ważniejsze oczyszczenie duchowe. Do bani kierowany był gość przyjęty do domu. W bani odbywała się część ceremonii ślubnej. Przyszli małżonkowie odbywali wspólną kąpiel w obecności Żerców, starosty rodowego i najbliższej rodziny. Łaźnia miała zadanie terapeutyczne w wymiarze emocjonalnym. W jej zaciszu załatwiali swoje sprawy zwaśnieni małżonkowie.
Demon dość rozpowszechniony na Rusi i tam trzeba szukać źródeł imienia. Pochdzi od ruskiego słowa bania, czyli łaźnia .
Łaźnik dbał o dobrą organizację przydomowego zakładu kąpielowego. Ważna była też symbolika atrybutów używanych do kąpieli. Miotełki, którymi smagano skórę w celu pobudzenia krążenia, dla pań były zrobione z miękkich witek brzozowych; panowie chłostali się dębowymi. Drzewa w hierarchii znaczeniowej przyporządkowane były do płci użytkowników. Bannik był demonem usłużnym, tylko czasem, gdy kto zbłądził, dawał mu ostrzeżenie, wplatając twardszy patyk do miotełki kąpielowej. Jeśli kto zszedł z drogi cnoty na manowce Bannik pod postacią pary dawał ostateczne ostrzeżenie, parząc dotkliwie delikwenta.